Translate

piątek, 5 września 2014

Wznowienie

Uroczyście ogłaszam, że wznawiać bloga. Mam strasznie mało czasu ale chyba coś uda mi się napisać. :)

czwartek, 28 sierpnia 2014

[*]

Nie wiem jak to powiedzieć... Mój kot zatruł się czymś i niedługo potem zmarł... Uszkodziło mu to mózg... Jest mi bardzo cieżko, ponieważ był dla mnie bardzo ważny. Miał na imię Siwy. Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście uczcili ze mną jego pamięć... 
Siwy, spoczywaj w pokoju. Zawsze będę o Tobie pamietać... [*] 

sobota, 9 sierpnia 2014

Zawieszenie!

A więc zawieszam tego otóż bloga iż:
-Nie mam weny
-Nikt nie czyta (wnioskuję po braku komentarzy)
Jeżeli jednak czytacie i chcielibyście, abym coś napisała, to proszę, skomentujcie to ogłoszenie. Dzieki temu zobaczę ile was jest. Z góry przepraszam :/ :( 

środa, 6 sierpnia 2014

Przepraszam :(

Wybaczcie, że nie dodaje notki. Miałam w piątek wypadek na koniu i leżałam w szpitalu. Teraz mam kurację domową. Obiecuję, że wstawię coś kiedy tylko odzyskam siły :)  

wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział XII

Lilly od razu pobiegła na diabelski młyn. Wsiedliśmy do jednej kabiny i Michael sprawdził, czy jesteśmy dobrze zapięte. Kiedy byliśmy na samej górze, oparł podbródek o moje ramię. Odwróciłam głowę w jego stronę i cmoknęłam go w usta.
-Fuuuu!- żachnęła się Lilly.
-Tak? To patrz teraz.
Mike pocałował mnie długo i namiętnie.
-Bleee!
Zaśmialiśmy się. Po powrocie do domu, Michael zaprosił mnie na romantyczną kolację.
-A z jakiej to okazji?- zapytałam. 
-A tak o. Nie mogę cię już nigdzie zabrać?
-Wcale tak nie powiedziałam. 
-Więc ubierz się ładnie- wyszczerzył swoje białe kiełki. 
Wieczorem Mike zabrał mnie do restauracji. Zamówiliśmy coś i czekaliśmy na dania, popijając wino. Michael głaskał moją dłoń kciukiem. Nagle do restauracji wszedł Jake. Podszedł do nas. 
-Co ty tu robisz?!- zapytałam zła, że zepsuł nam wieczór. 
-Przyszedłem do ciebie. Rose, kocham cię i nie mam zamiaru zostawić. Proszę. Wróć do mnie. 
Zerknęłam na Mika. Był czerwony ze złości i, gdyby miał broń, to pewnie zastrzeliłby go. 
-Jake, do cholery! Mówiłam ci, że jestem szczęśliwa z Michaelem. 
-Właśnie, więc albo się stąd ewakuujesz, albo nakopię ci do tyłka! ROZUMIESZ?!- krzyknął. 
-Rose jeszcze będzie moja. Zobaczysz. 
Mike zerwał się z miejsca i miał zamiar gonić Jake'a ale powstrzymałam go w ostatniej chwili. Mój eks i tak uciekł w popłochu. Przez resztę wieczoru, Michael był zły i niespokojny. 
-Kochanie- złapałam jego dłoń- Spójrz na mnie.  
Skierował swój wzrok na moją twarz. 
-On już poszedł. Uśmiechnij się. 
Nie udało mi się go pocieszyć. Potem pojechaliśmy do domu. Po wzięciu kąpieli i przebraniu się w piżamy, usiadłam koło Mika na łóżku. Złapałam jego dłoń i spojrzałam w oczy. 
-Skarbie, nie bądź na mnie zły.
-Nie jestem. Jestem zły na niego. Boję się, że on mi cię odbije.
-Ufasz mi?
-Oczywiście.
-Więc nie masz się o co martwić. Kocham ciebie i tylko ciebie. W moim sercu nie ma miejsca na innego mężczyznę.
-To dobrze, bo nie zniósłbym zdrady. Jesteś moja i tylko ja mam do ciebie prawo. Inaczej zastrzelę tego, który będzie się do ciebie dobierał.
-Ale to samo tyczy się ciebie. Jeżeli chodzi o zdradę, to skręcę kark każdej. Ty też dostaniesz lanie.
-Zapamiętam, ty moja zazdrośnico.
-Chodźmy już spać. Dobranoc Mike.
-Dobranoc kochanie.
Zamknęłam oczy i oddałam się snowi. Obudziłam się koło ósmej. Michael jeszcze spał, więc delikatnie wyślizgnęłam się z jego objęć i założywszy szlafrok zeszłam do kuchni. Zaczęłam robić sobie kakao. Nagle poczułam ucisk na brzuchu.
-A kto to mi uciekł z samego rana? Dzień dobry.
Po tych słowach Michael pocałował mnie w szyję.
-Dzień dobry drogi Panie. Co życzy sobie Pan do jedzenia?
Spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem.
-Ciebie- odrzekł.
-Przykro mi, ale tego dzisiaj nie serwujemy.
-Hm. To może gofry?
-Dobry pomysł.
Kiedy na niego zerknęłam, to uświadomiłam sobie, że jest w samych bokserkach. Zakryłam teatralnie oczy.
-Michael, błagam. Załóż coś na siebie.
-Mam na sobie bokserki. Przecież widziałaś mnie już nawet bez nich.
-Ja tak, ale Sam, Lilly i Janet niekoniecznie.
-To niech lepiej się przyzwyczają.
Założyłam ręce na biodrach i uniosłam brew.
-No dobrze. Zaraz wracam.
Kiedy postawiłam pierwszą porcję gofrów, Mike zszedł ubrany w białą koszulkę z krótkim rękawem, jasne jeansy i białe skarpetki.
-Kochanie?
-Tak?
-Pójdziesz dzisiaj ze mną wieczorem na spacer?- zapytał mnie.
-Na spacer? Myślałam, że ich nie lubisz.
-Ludzie się zmieniają. Proszę.
-No dobrze. A gdzie pójdziemy?
-Do parku. Ale więcej nic ci nie zdradzę.
-Taki jesteś? Zgoda!- udałam obrażoną.
Usłyszałam, jak podchodzi do mnie od tyłu, obejmuje w pasie i całuje w szyję.
-Nie obrażaj się na mnie.
-A niby dlaczego?
-Bo za bardzo mnie kochasz- wyszeptał zmysłowo.
-Masz to na piśmie?
-Nie. Ale dałaś mi inny dowód- poczułam, jak się uśmiecha.
-Nie przesadzasz?- zaśmiałam się.
-Nie.
Resztę dnia spędziliśmy siedząc w domu. w końcu pod wieczór ubrałam się ciepło i wyszliśmy. Mike złapał mnie za rękę Potem znaleźliśmy jakąś ławkę i usiedliśmy sobie. Znaczy, ja usiadłam, a Michael spojrzał mi w oczy i kucnął przede mną.
-Rose... Posłuchaj... Ten czas, który spędziliśmy razem, co prawda niedługi, dał mi do myślenia. I... nie wyobrażam sobie dalszego życia bez ciebie. Więc chcę Cię zapytać...- klęknął na jedno kolano- Wyjdziesz za mnie...?
Przez chwilę analizowałam sytuację, ale po chwili rzuciłam mu się na szyję, wywracając go do tyłu, i krzyknęłam:
-Tak! Oczywiście, że tak!
Mike odchylił się lekko i nasunął mi obrączkę na palec. Pocałowałam go delikatnie. Pospacerowaliśmy jeszcze trochę, po czym wróciliśmy do domu. Wzięliśmy wspólny prysznic, po czym położyliśmy się spać. Mike objął mnie lekko ramieniem.
-Dobranoc kochanie- cmoknął mnie w policzek.
-Dobranoc.
Zasnęłam w objęciach człowieka, którego kochałam ponad życie...

Ogłoszonkoooo ! :D

Więc tak. Moja przyjaciółka ma zamiar rzucić swojego bloga. Za żadne skarby nie mogę jej namówić, żeby tego nie robiła. Uważa, że nie umie pisać i nie ma to sensu. Jak wy uważacie? Ja osobiście kocham tego bloga <3
Oto link:
http://ikimimiki.blogspot.com/

poniedziałek, 14 lipca 2014

Pytania

Jeżeli macie do mnie jakieś pytania to po to stworzyłam tego posta, żebyście mogli wpisać w komentarzu to, co was ciekawi. Jeśli jest takie coś, to pytajcie śmiało ;)